Postępowanie lekarskie przy budowaniu odporności w obliczu nowych badań

Diagnoza lekarska i dietetyczna Otwarty dostęp

Epidemia koronawirusa (SARS-CoV-2) pojawiła się jako czynnik weryfikujący. W skali makro weryfikuje państwa, społeczeństwa, gospodarki, systemy ochrony zdrowia i medycynę. W skali mikro obnaża najsłabsze punkty w zdrowiu osoby dotkniętej infekcją. Wiemy dziś, że przy COVID-19 chorują oprócz płuc również inne tkanki i narządy. Późne konsekwencje tzw. Zespołu Post-Covidowego dotyczą nie tylko układu oddechowego, ale także innych układów. 
W ten sam sposób możemy powiedzieć, że epidemia SARS-CoV-2 jest wielkim sprawdzianem naszego układu odpornościowego. Z jednej strony jest to sprawność nabytego (swoistego) układu odpornościowego. Być może wcześniejsze zachorowania na inne infekcje koronawirusowe dają pamięć immunologiczną. Jednak najważniejszy tutaj jest wrodzony (nieswoisty) układ immunologiczny. Jest to nasza pierwsza linia obrony. Na tą cześć naszego układu immunologicznego składają się komórki NK (natural killers) i makrofagi. 
W dużym uproszczeniu infekcja wygląda w następujący sposób: po ekspozycji na koronawirusa wiriony trafiają na śluzówki oczu i dróg oddechowych. Dokonują adhezji do receptora ACE 2 i dokonują inwazji naszych komórek, zamieniając je w „fabryki” produkujące kolejne miliony kopii wirusa i infekując sąsiednie komórki. Na tym etapie pojawiają się komórki NK i makrofagi, aby ograniczyć zaczynającą się infekcję. Im większe powodzenie na tym etapie, tym mniejsze ryzyko przejścia infekcji w kolejny etap, czyli masywny stan zapalny. 
Łatwo z tego prostego opisu wyciągnąć wnioski co do kolejnych kroków postępowania. 

  1. Po pierwsze, należy ograniczyć ilość wirionów SARS-CoV-2, które dostają się do śluzówek. I tutaj pojawia się działanie maseczek czy dystansu od innych osób. Mniejsza ilość wirionów to mniejsza ilość zarażonych komórek i łatwiejsze zadanie dla naszej odporności. Jest coraz więcej sugestii, że jeśli nawet maseczka nie jest w stanie powstrzymać dotarcia wszystkich wirusów do Twojego organizmu, to jednak może spowodować łagodniejszy przebieg infekcji. 
  2. Drugim krokiem jest ograniczanie replikacji wirusa w naszym organizmie. Problemem jest to, że okres bezobjawowej replikacji trwa od 2 dni do 2 tygodni. Warto powiedzieć, że brakuje tutaj leków, o których oficjalnie moglibyśmy stwierdzić, że działają przeciwko replikacji. Po rozczarowaniach kilkoma wcześniejszymi propozycjami leków oczy są teraz zwrócone na nowe rozwiązania. A co z suplementacją diety? Pojawiają się doniesienia o działaniu cynku lub kwercetyny. I dlatego w wielu propozycjach planów profilaktycznych pojawiają się te w miarę bezpieczne i tanie substancje. Oczywiście mówiąc o kwercetynie, warto wspomnieć o warzywach bogatych w tę substancję, np. o cebuli. Na tym etapie warto dodać, że przy dłuższym używaniu cynku warto zadbać o suplementację miedzi i selenu, a więc warto przemyśleć preparaty zawierające wiele związków mineralnych. Przy używaniu kwercetyny warto pomyśleć o dodatkowym użyciu antyoksydantów, np. witaminy C. 
  3. Trzeci krok to wzmocnienie nieswoistego układu odpornościowego, który jako pierwszy stawi czoła najeźdźcy. Tutaj możemy mówić o roli snu, witaminy C i witaminy D3. 
    Ten ostatni temat rozwinę w dalszej części artykułu. Walka ze stanem zapalnym i zaburzeniami krzepnięcia. Tutaj istnieje już wiele oficjalnych wytycznych wskazujących na użycie aspiryny, heparyny, deksametazonu itd. Jeśli chodzi o suplementację diety, która miałaby za zadanie załagodzić ten etap, chyba najważniejsze jest wspomnienie N-acetylo-cysteiny. 
    Ta substancja dokonuje redukcji (proces przeciwny do oksydacji) peroksydazy glutationu, pozwalając na walkę ze stresem oksydacyjnym i stanem zapalnym. Prawdopodobnie grupa tiolowa wpływa na czynnik von Wilebrandta i zapobiega powikłaniom zakrzepowym. Warto, aby ten prosty i bezpieczny aminokwas znalazł się w planach profilaktycznych. 

Ważna rola witaminy D3

O witaminie D3 każdy słyszał, ale wydaje mi się, że mimo wszystko wciąż nasza wiedza jest niewystarczająca. Mamy świadomość kluczowej roli witaminy D3 dla wzmacniania kości, jednak ta substancja jest również kluczowa dla budowania odporności.
Pojawiają się coraz częściej prace na temat korelacji niedoboru witaminy D3 z ciężkim przebiegiem infekcji COVID-19 oraz wyższą śmiertelnością. Jednak najczęściej badamy tylko poziom 25-OH-D3, który jednak należy uznawać za wstęp do dalszej diagnostyki. 
Witamina 25-OH-D3 w pobudzonym układzie odpornościowym zostaje przetransformowana do 1,25-OH-D3 (mniej znany metabolik). Jeśli jej poziom jest podniesiony, jest to tzw. prozapalna proporcja. Z mojego doświadczenia wynika, że brak równowagi między 25-OH-D3 i 1,25-OH-D3 świadczy o toczącym się procesie zapalnym i pewnej dysfunkcji układu odpornościowego. Dlatego też niski poziom witaminy 25-OH-D3 jest jedynie objawem tego, że w organizmie powstaje za dużo 1,25-OH-D3 i że mamy problem z równowagą w metabolizmie tej witaminy.
Witamina D3 może działać na receptor błony komórkowej lub przez czynnik transkrypcyjny VDR wniknąć do jądra komórkowego, pobudzić tam transkrypcję, aktywować w sposób epigenetyczny geny i wyzwolić kaskadę bardzo wielu mechanizmów (np. wpływa na DNA). 
Co w tym jest bardzo ważne, to to, że VDR i pobudzanie genów następuje wtedy, kiedy jest odpowiedni stosunek 25-OH-D3 do 1,25-OH-D3. Jeśli ta proporcja jest zaburzona, bardziej aktywowany jest receptor MARRS (membrane associated, rapid response steroid-binding) powodujący jedynie zwiększenie stanu zapalnego. Witamina D3 może być tu kontrproduktywna. Jeśli jednak proporcja jest odpowiednia lub stosujemy suplement VDBP (Vitamin D-binding protein), uzyskujemy efekt genetyczny, a co za tym idzie – wpływ na nasz układ odpornościowy. Innymi słowy, nie chodzi o niski poziom witaminy 25-OH-D3, a o odpowiednią proporcję jej ilości do 1,25-OH-D3.
Niektórzy ludzie myślą, że skoro mają niski poziom witaminy D3, wystarczy przyjmować bardzo duże ilości tej witaminy i sięgają do wartości powyżej 10 000, dochodzące nawet do 20 000 jednostek. Jednak te wartości są immunosupresyjne i przy wzmacnianiu odporności przeciw infekcjom nie jest to najlepsza strategia. 

POLECAMY

Rola diagnostyki

Jak już wspomniałem, kluczowa jest proporcja witaminy 25-OH-D3 do 1,25-OH-D3. Rolę diagnostyki wytłumaczę na przykładzie panelu diagnostycznego pacjenta z chorobą mykotoksynową, u którego występuje wysoki stres oksydacyjny. Pacjent jest po leczeniu i jego poziom antyoksydantów jest na właściwym poziomie, jednak w wyniku tego procesu zniszczone zostały mitochondria. Zbadany został także poziom witaminy D3, wyrażony w molach, by określić stosunek 25-OH-D3 i 1,25-OH-D3. 
Jeśli proporcja wynosi powyżej 1, jest to tzw. proporcja prozapalna. W mojej opinii, jeśli proporcja jest większa niż 2, definitywnie należy zacząć działać. Nawet jeśli poziom witaminy D3 jest optymalny, ale stosunek 25-OH-D3 do 1,25-OH-D3 jest zaburzony, to ta witamina nie działa w sposób upragniony, powoduje stan zapalny, nie aktywuje genu i nie aktywuje układu odpornościowego. Gdyby u tego pacjenta zbadano jedynie poziom 25-OH-D3 (jak robi się to powszechnie), można by uznać, że wynik jest w zakresie wartości referencyjnych. Po zestawieniu proporcji widać jednak, że jest ona wciąż prozapalna. Pacjent ten wymaga dalszej terapii i uregulowania poziomu witaminy D3.
Podejście, w którym stosujemy duże dawki witaminy D3 przy jej niskim poziomie, nie jest właściwe. Nie pobudzą one układu odpornościowego przeciwko wirusom i innym infekcjom.
Co zatem zrobić, aby utrzymać poziom 25-OH-D3 i 1,25-OH-D3 na odpowiednim poziomie? 
Kluczowe są składniki mineralne. Nie chodzi jedynie o wapń czy magnez, które współpracują z metabolizmem witaminy D3, ale także o bor. Jeśli chcemy utrzymać prawidłowy poziom proporcji, wygasić stany zapalne i aktywować epigenetyczny efekt witaminy D3, należy równolegle używać preparaty zawierające wiele składników mineralnych, które będą miały w swoim składzie bor.
Kolejną rzeczą jest białko o nazwie VDBP/GcMAF, czyli proteina wiążąca witaminę D3. Jest to nośnik pomagający wniknąć D3 do wnętrza komórki i poprzez VDR aktywować geny. 
Jest to fascynujące białko, czasem w literaturze fachowej nazywane czynnikiem aktywującym makrofagi. Substancja ta występuje w krwi i płynach ustrojowych. Jak w takim razie suplementować VDBP? Okazuje się, że siara mleka krowiego jest bardzo bogata w to białko. W wielu kulturach spożywanie kefiru służy zdobywaniu odporności. 
Nie chodzi tutaj jedynie o działanie prebiotyczne i probiotyczne, ale o pobudzanie odporności poprzez wpływanie na witaminę D3. 
Białko VDBP pomaga jej w zastaniu hormonem, który epigenetycznie pobudzi nasze geny.

Podsumowując: chcąc zweryfikować stan naszej odporności, sprawdzamy poziom witaminy D3, jednak sam poziom 25-OH-D3 może być niewystarczający, a nawet mylący. Ważniejsze jest zbadanie 1,25-OH-D3 i proporcji między nimi. Budując protokoły podbijające ilość witaminy D3, można zaognić stany zapalne, dlatego tak ważne jest, aby suplementację diety witaminą D3 zgrać z preparatami wielominerałowymi, preparatami bazującymi na colostrum lub rozważyć suplementację razem z innymi witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach.


Bibliografia:

  1. Nutrients - https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/arti...
  2. Healthline - https://www.healthline.com/nutrition/...
  3. BMJ - https://www.healthline.com/nutrition/...
  4. Trinity College Dublin - https://www.tcd.ie/news_events/articl...
  5. Eur Respit J - https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9...
  6. https://www.nytimes.com/2020/03/05/us...
  7. https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S120197122030730XQuercetin and Vitamin C: An Experimental, Synergistic Therapy for the Prevention and Treatment of SARS-CoV-2 Related Disease (COVID-19)Ruben Manuel Luciano Colunga Biancatelli, Max Berrill, John D. Catravas and Paul E. Marik.

Przypisy

    dr; lekarz zajmujący się przede wszystkim leczeniem chorób przewlekłych (m.in. borelioza), nowoczesną diagnostyką i spersonalizowanymi terapiami wspomagającymi leczenie onkologiczne. Praktyki odbywał w Hudson Valley Healing Arts Center w Nowym Jorku, właściciel Centrum Medycznego św. Łukasza w Gdańsku. Opracowane w Centrum komplementarne i spersonalizowane podejście do pacjenta harmonijnie współistnieje z nowoczesnymi rozwiązaniami suplementacyjnymi.

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI