Wracasz do domu, kładziesz dzieci spać, ostatnie sprawy „ogarnięte”, partner(-ka) już przysypia, ale Ty nie możesz. Wstajesz, kierujesz kroki do kuchni i sięgasz do TEJ szafki, w której znajdują się ukryte słodycze. Zanim się spostrzeżesz i dotrze do Ciebie, co się dzieje, dwie tabliczki czekolady zostają pochłonięte… Dopiero teraz czujesz, że wraca do Ciebie spokój i możesz iść spać. A przecież „masz się dobrze prowadzić”.
Albo: wstajesz rano, żołądek ściśnięty, więc jedynie wlewasz w siebie kubek kawy, wykonujesz poranną toaletę, ubierasz się i biegniesz do pracy. W pracy od rana do późnego popołudnia masz czas tylko na kawki albo jakieś niewielkie przekąski. Docierasz wieczorem do domu. Supeł w żołądku puszcza i w końcu czujesz, że możesz zjeść. Pochłaniasz ogromne ilości pokarmu, bez żadnego hamulca. Po jedzeniu padasz bez sił, a kolejnego dnia powtórka.
I ostatni przykład: wybierasz się do rodziny. Raczej z nimi nie rozmawiasz. W zasadzie to słabo się dogadujesz z rodzicami lub rodzeństwem. Ewentualnie szwagier bez przerwy pozwala sobie na nieuprzejme docinki w Twoim kierunku. I mimo że na co dzień świetnie panujesz na...
Zajadanie stresu – jak z tym skończyć?
Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.